Wywiad z Księdzem Andrzejem Skrzypcem
Ksiedza Andrzeja Skrzypca trzeba przedstawiac chyba tylko niewielu polonusom. Ksiadz Andrzej urodzil sie w Pszczynie, w Polsce. Dzis mieszka tam Jego mama Teresa oraz siostra. Ksiedza znam z kosciola w Magnie ale tez z tras narciarskich w jego ulubionym Deer Valley. A narciarzem jest swietnym i niestrudzonym. Zapraszam do rozmowy.
Tomasz Zola: Od jak dawna ksiadz mieszka w Stanach?
Ksiadz Andrzej Skrzypiec: Przyjechalem z Polski w listopadzie 1989 roku, najpierw do seminarium w Orchard Lake, Michigan gdzie uczylem sie angielskiego. Stamtad zostalem skierowany do Utah, najpierw przy Katedrze jako wikary a potem w Helper kolo Moab jako proboszcz.
TZ: Tam chyba nie mial ksiadz zbyt wielu parafian Polakow?
AS: Byla jedna pani, Sybiraczka, Helena mowiaca troche egzotyczna polszczyzna.
TZ: A potem?
AS: W 1996 zostalem powolany na proboszcza w parafii Matki Bozej z Lourdes w Magnie a obecnie jestem proboszczem parafii Swietego Ambrozego w Salt Lake City.
TZ: A od kiedy sa tu polskie msze?
AS: Byly w Salt Lake City zanim ja sie tu pojawilem, role duszpasterza pelnil ksiadz Stanislaw Herba w Midvale w kosciele Sw Teresy, a wczesniej ksiadz Baraniewicz.
TZ: Sa jeszcze jacys inni ksieza Polacy w naszej okolicy?
AS: Tak, jest jeszcze ksiadz Jan Bednarz.
TZ: A skad wziela sie kawa i ciastka po mszy?
AS: To tradycja, ktora istniala jeszcze przed moim przybyciem.
TZ: Czy w ciagu tych lat frekwencja na polskich mszach rosnie czy maleje?
AS: Raczej jest taka sama, przybywa za to dzieci co widac.
TZ: Czy byl kiedys pomysl zalozenia polskiej parafii?
AS: Byly przymiarki choc dzis to raczej niemozliwe. Biskup niechetnie patrzy na takie etniczne parafie chcac integracji i dzis taki pomysl spotkalby sie zapewne ze sprzeciwem. Taka etniczna parafie w maja tylko chyba Wietnamczycy.
TZ: Kiedy ksiadz postanowil byc ksiedzem?
AS: Taka mysl kielkowala we mnie a na seri w trzeciej liceum. Oczywiscie bylem ministrantem i dzialalem w oazie.
TZ: Czy rodzice byli bardzo pobozni?
AS: Mama tak a tato lubial chodzic swoimi drogami. Nie mialem ksiedza w rodzinie ale za to mialem dobry przyklad ksiezy z parafii plus zdecydowaly chrzescijanskie idealy. To byly takie inne czasy...
TZ: A wiec seminarium?
AS: Tak, najpierw w Krakowie a potem w Katowicach.
TZ: Czy ksiadz spotkal kiedys naszego papieza?
AS: Tak, najpierw w seminarium w Krakowie gdzie wykladal dla nas etyke i filozofie a potem osobiscie na audiencji. To bylo wyjatkowe szczescie bo siostra zna osobiscie Arturo Mari, papieskiego fotografa. Siostra z mezem robili dla polskiej telewizji filmy o Watykanie. To wlasnie Mari postaral sie o audiencje, bylo nas 20 osob w prywatnej bibliotece. To bylo w 2002 roku, Papiez byl juz mocno schorowany, pamietam Jego Szczesc Boze skierowane do mnie. Pamietam tez, ze byl na swoim kleczniku jak bryla pokory.
TZ: Dziekuje i szczesc Boze!
Tomasz Zola: Od jak dawna ksiadz mieszka w Stanach?
Ksiadz Andrzej Skrzypiec: Przyjechalem z Polski w listopadzie 1989 roku, najpierw do seminarium w Orchard Lake, Michigan gdzie uczylem sie angielskiego. Stamtad zostalem skierowany do Utah, najpierw przy Katedrze jako wikary a potem w Helper kolo Moab jako proboszcz.
TZ: Tam chyba nie mial ksiadz zbyt wielu parafian Polakow?
AS: Byla jedna pani, Sybiraczka, Helena mowiaca troche egzotyczna polszczyzna.
TZ: A potem?
AS: W 1996 zostalem powolany na proboszcza w parafii Matki Bozej z Lourdes w Magnie a obecnie jestem proboszczem parafii Swietego Ambrozego w Salt Lake City.
TZ: A od kiedy sa tu polskie msze?
AS: Byly w Salt Lake City zanim ja sie tu pojawilem, role duszpasterza pelnil ksiadz Stanislaw Herba w Midvale w kosciele Sw Teresy, a wczesniej ksiadz Baraniewicz.
TZ: Sa jeszcze jacys inni ksieza Polacy w naszej okolicy?
AS: Tak, jest jeszcze ksiadz Jan Bednarz.
TZ: A skad wziela sie kawa i ciastka po mszy?
AS: To tradycja, ktora istniala jeszcze przed moim przybyciem.
TZ: Czy w ciagu tych lat frekwencja na polskich mszach rosnie czy maleje?
AS: Raczej jest taka sama, przybywa za to dzieci co widac.
TZ: Czy byl kiedys pomysl zalozenia polskiej parafii?
AS: Byly przymiarki choc dzis to raczej niemozliwe. Biskup niechetnie patrzy na takie etniczne parafie chcac integracji i dzis taki pomysl spotkalby sie zapewne ze sprzeciwem. Taka etniczna parafie w maja tylko chyba Wietnamczycy.
TZ: Kiedy ksiadz postanowil byc ksiedzem?
AS: Taka mysl kielkowala we mnie a na seri w trzeciej liceum. Oczywiscie bylem ministrantem i dzialalem w oazie.
TZ: Czy rodzice byli bardzo pobozni?
AS: Mama tak a tato lubial chodzic swoimi drogami. Nie mialem ksiedza w rodzinie ale za to mialem dobry przyklad ksiezy z parafii plus zdecydowaly chrzescijanskie idealy. To byly takie inne czasy...
TZ: A wiec seminarium?
AS: Tak, najpierw w Krakowie a potem w Katowicach.
TZ: Czy ksiadz spotkal kiedys naszego papieza?
AS: Tak, najpierw w seminarium w Krakowie gdzie wykladal dla nas etyke i filozofie a potem osobiscie na audiencji. To bylo wyjatkowe szczescie bo siostra zna osobiscie Arturo Mari, papieskiego fotografa. Siostra z mezem robili dla polskiej telewizji filmy o Watykanie. To wlasnie Mari postaral sie o audiencje, bylo nas 20 osob w prywatnej bibliotece. To bylo w 2002 roku, Papiez byl juz mocno schorowany, pamietam Jego Szczesc Boze skierowane do mnie. Pamietam tez, ze byl na swoim kleczniku jak bryla pokory.
TZ: Dziekuje i szczesc Boze!